Aktualności

Chrzciny – czym zająć dziecko przy stole

 

Wspólny posiłek powinien nas zbliżać. Rodzinne relacje powinny się zacieśniać.

Dla dziecka jest to okazja do nauki, jak przy stole należy się zachować oraz jak prowadzić konwersację.

Niestety często robimy wszystko, aby odebrać danej sytuacji walor edukacyjny.

Na zdjęciach widzimy, że postawiono przed dzieckiem tablet – dla świetego spokoju, aby nie musieć się dzieckiem zajmować. Dzięki temu dorośli mogą zająć się rozmową i jedzeniem.

Jak widać na zdjęciach, dziewczynka nie jest zainteresowana bajką.

Bajka ją rozprasza, odciąga jej uwagę od tego, co dzieje się przy stole.

Stanowi jednocześnie szum informacyjny. Obraz i dźwięk dochodzący z tabletu są bodźcami stymulującymi dla mózgu. Problem polega jednak na tym, że nie niosą żadnych owoców dla rozwoju. Jedynie zmęczenie.

W sali jest głośno. Rozmawiają nie tylko członkowie tej rodziny przy tym stoliku. Zewsząd słychać rozmowy – zewsząd dobiegają bodźce.

Dziecko w końcu nie wytrzymuje. Płacze.

Niestety nikt nie wpadł na pomysł, aby wyprowadzić dziecko.

Zaczynają się prośby i groźby, a ilość bodźców z otoczenia nie tylko się nie zmniejsza, ale zwiększa.

„No, ale powiedz o co chodzi” – mówi dziadek. Dziewczynka nie wie o co jej chodzi. Wie tylko, że już dłużej tego nie wytrzyma.

Dziecko wytrzymuje juz kolejną godzinę siedząc. To nie jest naturalne, ani rozwojowe. Utrudnia jeszcze tą sytuację.

Matka zachowała w miarę trzeźwy umysł, choć mnie po 10 minutach słuchania płaczu brakowało już cierpliwości.

Matka postanowiła nie reagować. To nawet byłoby w porządku, gdyby sytuacja miała miejsce w ich domu.

Tymczasem miejmy na względzie innych gości restauracji, którzy chcą porozmawiać i miło spędzić czas, a przy tym płacą za to niemałe pieniądze.

W tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem byłoby przerwanie dopływu bodźców – znalezienie miejsca, gdzie panowałyby cisza, a dorośli członkowie rodziny przestaliby pocieszać i żądać poprawy zachowania i wytłumaczenia powodu płaczu.