14 lutego 2016 roku odbędzie się szkolenie dla rodziców na temat wczesnej nauki matematyki. Nie potrafię policzyć, ile już razy prowadziłam to szkolenie, ale muszę przyznać, że jest ono moim ulubionym.
Jedną z przyczyn jest to, iż od dzieciństwa fascynuje mnie możliwość mierzenia się z samym sobą, jaką dale matematyka. Nie lubię rywalizacji z innymi, ale uwielbiam rywalizować ze sobą. Jedni poszerzają swoje możliwości podnosząc większe ciężary, inni biegnąc na dłuższym dystansie, a ja kocham wygrywać z kolejnymi problemami matematycznymi.
Jeszcze bardziej od matematyki kocham zarażać innych miłością do matematyki. Szczególnie w czasach, kiedy jedna trzecia dorosłych wolałaby umyć swoja łazienkę niż rozwiązać problem matematyczny, a większość dzieci wolałaby zjeść brokuły niż rozwiązać zadanie z matematyki.
Na każdych warsztatach dla rodziców, które prowadzę, spotykam fantastycznych ludzi. Ci mądrzy i zaangażowani rodzice inspirują mnie i dodają chęci do opracowywania kolejnych zabaw, pomocy edukacyjnych i publikacji. Po szkoleniu wszyscy jesteśmy pełni energii i chęci do pracy.
Na warsztatach matematycznych bawimy się jednak szczególnie. Jest masę śmiechu, co widać na poniższym zdjęciu z zajęć, które odbyły się kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia.
19 grudnia 215 roku – szkolenie dla rodziców – matematyka dla dzieci
KLIKNIJ ABY POWIĘKSZYĆ
Nasze pozytywne nastawienie jest konieczne, jeśli chcemy, aby nasze dzieci nigdy nie doświadczyły tak powszechnej w szkole niechęci do matematyki. Dziecko bezbłędnie odczytuje nasze emocje i przejmuje je.
Na ostatnim szkoleniu śmiech towarzyszył nam niemal od początku. W pierwszej połowie zajęć pokazywałam:
- jakimi zdolnościami dysponuje dziecko,
- jak te zdolności wykorzystać do zapoznania dziecka z matematyką i jak je dalej rozwijać,
- jakie błędy popełniamy ucząc małe dzieci matematyki i jak dewastujemy ich zdolności,
- jak nauczyć małe dziecko matematyki od najmłodszych lat, a nawet od urodzenia.
Prezentacja kart dydaktycznych nie jest tak łatwa, jak się początkowo wydaje. Najczęściej uczymy się na własnych błędach i błędach innych. Ważne jednak, aby się tym nie przejmować i nie tracić zapału do pracy. Wesoła atmosfera i śmianie się z własnych błędów bardzo rozładowuje sytuację. Ze śmiechu ktoś spadł nawet z krzesła.
Później było jeszcze weselej, ale i tematyka temu sprzyjała. Rozwiązywaliśmy zagadki matematyczne dla dzieci małych i trochę starszych. Śmialiśmy się z własnych ograniczeń, które narzuciliśmy sobie w trakcie praktyki szkolnej. To w szkole uczą nas schematów postępowania. To one zabijają w nas całą fascynację matematyką.
Czy wiesz, że uzdolnieniami matematycznymi obdarzona jest więcej niż połowa dzieci w klasie zerowej, a 1/4 jest wybitnie uzdolniona. Po ośmiu miesiącach nauki liczba wybitnie uzdolnionych uczniów spada o połowę.
Pod koniec zajęć graliśmy w gry strategiczne dla dzieci pięcioletnich i starszych. Wcześniej jednak graliśmy w karty. Grę “Tylko pięć” opracowałam z myślą o małych dzieciach. Wystarczy tylko znać liczby do 104 i odróżniać, która jest większa, a która mniejsza. Choć większość dzieci moich klientów dysponuje tymi prostymi umiejętnościami bardzo wcześnie, to polecałabym tą grę dopiero od 3 roku życia, gdyż najczęściej dopiero wtedy dziecko jest zdolne uszanować reguły gry.
Gra “Tylko pięć” jest jednak fenomenalną grą towarzyską. Dla dorosłych i młodzieży jest to także gra strategiczna. Zbudziła ona w uczestnikach szkolenia instynkt drapieżcy.
Bardzo się cieszę, że upamiętniliśmy ten dzień wspólnym zdjęciem. Dziękuję Wam za te wspólne chwile radości.