Aktualności

Miłość przez słodycze

Zwykłam mawiać, że babcie okazują swoją miłość przez lody i słodycze. Moje dzieci wychodzą od babci ze słodyczami w kieszeniach. Nam, rodzicom udało się przez lata wynegocjować z babcią, aby cukierki i gumy zostały zastąpione przez gorzką czekoladę.

Czasem krytykujemy innych członków rodziny, a sami bywamy na bakier z naszymi regułami. Ostatnio często zdarza się, że rozpieszczam moją rodzinę i chcę trafić przez żołądek do serca. Robię potrawy, których nigdy nie planowałam przygotowywać, takie jak kopytka, pierogi i pączki.

Głównym powodem, dlaczego przygotowuję tak pracochłonne potrawy jest to, że mieszkamy poza granicami kraju. Będąc w Polsce mogłabym w dowolnej chwili kupić na przykład pysznego pączka, ale nie w Danii.

Kiedy wiele lat temu wyjechaliśmy z Polski, a moja koleżanka Szwedka, matka dwóch dziewczynek, zapytała mnie, czego mi brakuje, nie umiałam odpowiedzieć. Tęsknota za słodyczami z czasów dzieciństwa oraz typowymi polskimi smakami budziła się dość wolno.

Z tego powodu przywoziliśmy z Polski nie tylko ptasie mleczko o torcik wedlowski, ale także ogorki konserwowe i śledzie. W Danii ogórki i śledzie przygotowywane są na słodko, stąd ta tęsknota.

Wydaje mi się, że my dorośli tęsknimy bardziej niż dzieci, gdyż te jeszcze nie zdążyły się  tych smaków nauczyć i traktować jako swoje.

Życie zagranicą ma też swoje dobre strony. Nie kupujemy wszystkiego tego, czego nie powinniśmy, dlatego łatwiej utrzymać zdrową dietę.

Ale nie w tłusty czwartek. W ten dzień pozwoliliśmy sobie na pączkową rozpustę.