Aktualności

Rany i stłuczenia – czego nie wiesz, a powinieneś

O czym świadczą siniaki, otarcia, stłuczenia i rany? Dlaczego dzieci ulegają upadkom i wypadkom oraz jak temu zapobiec?

Rany i stłuczenia – czego nie wiesz, a powinieneś

Piękne słońce zachęca do spacerów i zabaw na powietrzu. Dziecko rzuca piłką, biegnie za nią… chwila nieuwagi… i łzy…

Reakcja

Babcie, ciocie, a nawet rodzice mają tendencję do przesadnej, emocjonalnej reakcji. Tymczasem “tylko spokój może nas uratować”. Zacznijmy od kilku głębokich oddechów. Spokój potrzebny jest wszystkim – dziecku też. Spójrzmy na malucha z troską, ale przede wszystkim ze spokojem, a nawet uśmiechem. Rodzicu – poradzisz sobie – wiesz o tym. Teraz pokaż to dziecku. Ono czeka na to potwierdzenie. Chce wiedzieć, że mama czy tata zaopiekują się nim i pomogą. Pokaźny to niewerbalnie.

Tylko nie plasterek

Jeśli rana krwawi, to trzeba ją zdezynfekować. Może być to woda utleniona lub Octenisept – preparat w spray’u, który stosowany jest w szpitalach. Ten drugi nie szczypie, więc spodoba się dzieciom.

Rana musi się zasklepić – plaster w tym bardzo przeszkadza. Rana potrzebuje dopływu powietrza. Musi wyschnąć. Potrzebuje teź czasu, aby stworzyć strup.

Jeśli rana krwawi, to najlepiej zebrać krew jałową gazą, ale poza raną – nie dotykając jej. Dziecko powinno pozostać w bezruchu, aź rana przestanie krwawić. Jeśli jest głęboka – musi to potrwać, ale plaster tego nie przyspieszy.

Bywa, że głęboka rana potrzebuje dwóch dni, aby stworzyć suchy strup. Wtedy dziecko pozostaje w bezruchu przez te dwa dni. Później strupem teź trzeba się mądrze opiekować. Nie moczymy go. Unikamy zamaczania. Możemy nawet odłożyć kąpiele pod prysznicem.

I co dalej  czyli konsekwencje przypadkowe gorsze niż celowe

Nad stłuczonym kolanem rozprawiają chętnie wszyscy członkowie rodziny. Każdy mówi, że trzeba uważać, chodzić ostrożnie, wolno, rozważnie.

Tymczasem dziecko i bez tych uwag byłoby trochę przestraszone. Z całej tej sytuacji wyciąga wniosek, że lepiej posiedzieć – choć siedzenie samo w sobie jest dość nudne – więc można posiedzieć i pobawić się tabletem, pooglądać telewizję,  pograć na telefonie lub zjeść coś smacznego.

I tak zamiast dziecka wysportowanego, odważnego i sprawnego fizycznie wyrasta członek społeczeństwa konsumpcyjnego, któremu do życia wystarcza internet.

Drugie dno czyli jak powinno być

Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie:

Dlaczego dziecko się przewróciło?

Przewracają się te dzieci, które mają źle rozwiniętą równowagę. Należy więc równowagę rozwinąć – odpowiednimi ćwiczeniami, które omawiamy na szkoleniu “Ruch kluczem do inteligencji“.

Rodzi się jednak kolejne pytanie:

Dlaczego dziecko ma źle rozwiniętą równowagę?

Przyczyn może być kilka.

Pierwsza przyczyna

Być może równowaga nie była rozwijana od urodzenia. Ćwiczenia balansu pasywnego można wykonywać od urodzenia. Z ich pomocą niemowlę łatwiej uczy się pełzać i raczkować – dwóch kluczowych umiejętności. Jeśli dziecko pełzało dynamicznie właściwym ruchem naprzemiennym na dystansie 50 metrów dziennie, a w kolejnych tygodniach dynamicznie raczkowało właściwym ruchem naprzemiennym na dystansie 400 metrów dziennie, to możesz być dumny z jego rozwoju. Przyczyn źle rozwiniętej równowagi nie będziemy upatrywać w zaniedbanym rozwoju sprawności ruchowej.

Druga przyczyna

Być może zdiagnozowano u dziecka problemy neurologiczne lub dysfunkcje rozwojowe, ale nie umiano temu zaradzić. Im wcześniej zdiagnozujemy najsłabsze lub zaniedbane obszary rozwoju, tym łatwiej będzie pomóc dziecku – odpowiednio dobierając bodźce stymulujące rozwój.

Stłuczenia Rany Siniaki Dzieci

Trzecia przyczyna

Być może Twoje dziecko rozwijało się bez zastrzeżeń, ale w pewnej chwili to się popsuło. Są dwa częste powody. Tu skupimy się ta jednym z nich. Problemy z równowagą bardzo często występują w okresie szybkiego wzrostu. Wtedy mózg dziecka musi nauczyć się zarządzać niemal nowym ciałem – to tak jak my dorośli zmieniamy pojazd, którym się poruszamy. Potrafimy sprawnie kierować naszym kilkuletnim autem, ale po zmianie na nowe czujemy się niepewnie. Musimy się nauczyć niemal na nowo prowadzić.

Rosnące dziecko czuje się podobnie. Musi nauczyć się kierować nowym pojazdem – swoim rosnącym ciałem. Ale jak? Dość typowo – ćwiczenia czynią mistrza. Im częściej siadamy za serami naszego nowego pojazdu tym lepiej. Trzeba się nauczyć jechać szybko oraz manewrować na placu. Dobrze byłoby poćwiczyć w sytuacjach ekstremalnych, choć kontrolowanych.

Zamiast tego rodzina mówi do dziecka: wolno, ostrożnie – nie możesz tak szaleć – pamiętasz, co ci się przydarzyło!

Ciekawa jestem, co byście powiedzieli, gdyby Wasi rodzice za każdym razem, gdy wsiadanie do samochodu mówili: tylko nie obetrzyj tak auta jak ostatnio. Kierowcami rajdowymi byśmy na pewno nie zostali.

Tak więc dziecko zaczyna unikać ruchu – tymczasem wspaniała sprawność fizyczna oznacza wyższą inteligencję.

Wychowujemy dzieci maksymalnie bezpiecznie, ale nie rozumiemy, skąd wzięły się problem z nauką, dysleksja, niechęć do matematyki,  trudność w skupieniu uwagi, nadwrażliwość dźwiękowa… i wiele innych.

Następnym razem bacznie obserwujmy, nie tylko tworzący się strup, ale wszystko wokół. Razem z twardniejącą tkanką kostnieje nasze dziecko. Pamiętaj, że zamiast pozostawać w bezruchu, ono potrzebuje więcej ruchu, aby poprawić równowagę i aby takie sytuacje się nie przydarzały.

I jeszcze jedno – nie śmiejmy się z nastolatków z wzrokiem utkwionym w telefonie. Oni kiedyś też byli maluchami, które rozbiły sobie kolano. Wtedy bliscy prosili ich, aby nie biegali, aby bawili się bezpiecznie. Ci bliscy nie przewidzieli, że tak łatwo przychodzi człowiekowi lenistwo i przyzwyczajenie się do siedzenia i patrzenia w ekran.

 

Polecane szkolenie

Ruch kluczem do inteligencji