Nieskromnie powiem, że przeprowadziłam jedyne na świecie badania efektywności nauki czytania. Dotychczas nie badano efektywności metod nauki czytania, choć opracowano ich bardzo wiele. Nigdy wcześniej nie prowadzono też badań z udziałem tak małych dzieci. Badania trwały 10 lat, a efektywność metody przekroczyła 90%. Badania zostały zwieńczone doktoratem, a opisałam je w pracy doktorskiej oraz w książce “Czytanie dla rozwoju. Wczesnodziecięca nauka czytania metodą Cudowne Dziecko”. Książka otrzymała znakomite recenzje dwóch profesorów, ekspertów w zakresie rozwoju i edukacji dziecka.
Swoją wiedzę o rozwoju dziecka podzieliłam na 11 bloków tematycznych i przekazuję ją rodzicom podczas 11 szkoleń. Dla przedszkoli i szkół przygotowuję specjalne szkolenia na zamówienie – zgodnie z potrzebami danej grupy pedagogów.
Tworzę też pomoce edukacyjne dla dzieci. 17 zestawów zostało wydanych w formie papierowych kompletów, a ponad 20 zestawów jest dostępnych w formie plików PDF do pobrania. Ich liczba stale rośnie, gdyż codziennie pracuję nad nowymi materiałami dydaktycznymi.
Jestem autorką 51 książek do nauki czytania oraz nowego unikalnego Elementarza. Opracowałam zbiory zadań matematycznych dla dzieci oraz 5 programów komputerowych i aplikacji. Powodzeniem cieszą się też karty z serii Mnożenie inteligencji.
Stworzenie własnej metody oraz związanej z nią marki przysporzyło mi trochę zainteresowania. Nie ukrywam, że jest ono bardzo miłe. Lubię wywiady, zaproszenia na konferencje i festiwale, wizyty w przedszkolach i rozgłośniach radiowych. Nieustannie opowiadam o rozwoju dzieci, a rzadko mówię o sobie. Postanowiłam więc stworzyć listę z cyklu “czego nie wiecie o dr Anecie Czerskiej”.
1. Lubię opowiadać o swoich dzieciach, ale bardzo rzadko to robię
Jak każdy rodzic, uwielbiam się chwalić swoimi dziećmi. Jednak z rodzicami spotykam się po to, aby poprawić rozwój ich dzieci. W tym celu potrzebuję, aby rodzice skupili swoją uwagę na problemach – na tych elementach w rozwoju, które szwankują. Dopiero wtedy jestem w stanie pomóc i wskazać rodzicom sposoby, jak z tymi trudnościami sobie poradzić.
Zatem podczas szkoleń nie ma czasu na chwalenie się osiągnięciami moich dzieci. Nawet jeśli uczestnicy pytają o efekty, wtedy najczęściej podaję przykłady osiągnięć moich klientów. Moi klienci już wielokrotnie przegonili mnie w efektach, które osiągnęli w rozwoju dzieci. I tak ma właśnie być! Zatem choć jestem dumna z osiągnięć moich dzieci, to najczęściej chwalę się osiągnięciami moich klientów i ich dzieci.
2. Nie jestem idealnym, ale codziennie lepszym rodzicem
Znacie powiedzenie, że pierwszy dom buduje się dla wroga, drugi dla przyjaciela, a trzeci dla siebie. To pokazuje, że nie jesteśmy doskonali, że wiele razy błądzimy, ale z każdym doświadczeniem stajemy się mądrzejsi.
Zebrałam ogrom doświadczeń dotyczących rozwoju neurologicznego, fizjoterapii i zdrowia w bardzo krótkim czasie. Zapewniam, że nie było to przyjemne. Trzykrotnie w swoim życiu przepłakałam dwa dni pod rząd. Po tej rozpaczy przychodziło ocknięcie. Za każdym razem zadawałam sobie pytanie, kto kocha moje dziecko tak mocno, aby zrobić dla niego wszystko. Odpowiedź była prosta. Tylko ja. Więc brałam się do pracy.
Zebrałam wiele doświadczeń życiowych w zakresie edukacji, rozwoju i zdrowia dziecka, a następnie zaczęłam przekazywać wiedzę innym rodzicom wiedzę. Przekazuję wiedzę, której ja kiedyś nie miałam, a okazała się zbawienna.
Cały czas dbam o swój rozwój w tej dziedzinie. Pisząc pracę doktorską przeczytałam 500 publikacji. Rodzice mówią, że przychodzą do mnie na szkolenia, aby tego wszystkiego nie czytać, bo nie mają na to czasu.
Pomaganie innym rodzicom stało się moją życiową pasją. Uwielbiam przywracać spokój i ład w domach. Uwielbiam, kiedy dziecko staje się dla rodzica najwspanialszym życiowym projektem, bo głębokie relacje w rodzinie są dla nas źródłem siły i satysfakcji.
3. Jestem matematykiem z humanistycznym doktoratem
Ludzie robią doktoraty w dwa lata, a mnie zajęło to 10 lat. Tyle lat trwały badania efektywności metody Cudowne Dziecko. Jestem jednak zadowolona z tej pracy, gdyż okazało się, że są to jedyne takie badania efektywności na świecie. Metod nauki jest wiele, ale żadna prócz metody Cudowne Dziecko, nie została zweryfikowana naukowo.
Wszystko zaczęło się od uszczypliwych komentarzy, że nową metodę nauki czytania opracował matematyk. Jestem bowiem magistrem matematyki Uniwersytetu Warszawskiego. Studiowałam na Wydziale Matematyki, Informatyki i Mechaniki. Matematyka jest moją pasją życiową, podobnie jak rozwój dzieci i tworzenie materiałów edukacyjnych, które pozwolą dzieciom wierzyć w siebie i stawać się lepszymi w ważnych obszarach życia. Chcę im dodać skrzydeł i patrzeć, jak szybują.
4. Rysunku nauczył mnie dziadek
Odkąd sięgnę pamięcią, dziadek uczył mnie rysunku. Stawiał na stole kilka przedmiotów i każde z nas je rysowało. Później dziadek pokazywał mi, co zrobić, aby mój rysunek wyglądał lepiej. Uwielbiałam te wspólne chwile.
Obrazy dziadka zdobiły mieszkanie nasze i mieszkanie dziadków. Jednak po śmierci dziadka przez lata nie rysowałam. Malowanie odkryłam dopiero jako osoba dorosła, już jako żona i matka. Przyczyniły się do tego zdarzenia, które z ogromną siłą wywróciły moje życie do góry nogami. Dzisiaj już potrafię być za nie wdzięczna, ale nie od początku tak było. Malowaniem odzyskiwałam balans oraz radość życia.
Dzisiaj w moim domu w Polsce wisi blisko 50 moich obrazów. Ilustruję moje książki i karty edukacyjne. Dają mi one ogrom radości, ale także spokój i ukojenie. Powraca uczucie spełnienia, które pamiętam z dzieciństwa.
5. Od ponad 16 lat mieszkam w Danii i w końcu pokochałam w Danii to, co 10 lat temu mnie wkurzało
Dania co roku zdobywa pierwsze lub drugie miejsce jako kraj, w którym mieszkają najszczęśliwsi ludzie na świecie. Światową sławę zyskało duńskie słowo Hygge, które oficjalnie tłumaczy się jako ciepło domowego ogniska. Hygge to ciepły sweter i skarpety, kubek gorącego kakao przy kominku, kiedy za oknami plucha i ziąb. Hygge to rozmowy w blasku świec, zapach pieczonych pierniczków i śmiech domowników zawiniętych w koce, którzy grają w gry planszowe i karciane.
Tymczasem w praktyce Hygge kojarzę z beztroską Duńczyków, umiłowaniem spokoju i równowagi. Realizują zasadę „złotego środka”, w myśl której należy unikać skrajności. W rezultacie jest to naród daleki od rozemocjonowania, które jest charakterystyczne dla Polaków i Włochów. Z tego powodu nie można tu zaobserwować „buntu dwulatka”, „buntu trzylatka” oraz wszystkich innych buntów. Ta stabilność emocjonalna jest cenna, ale Polakom trudno do niej przywyknąć.
5. Lubię długo spać, ale codziennie budzę się rano i rozpoczynam dzień od treningu
Kiedy pisałam pracę doktorską, siedziałam nad komputerem do drugiej w nocy. Trwało to kilka lat. Teraz mam nieco rozregulowany wewnętrzny zegar. Potrafię pracować do pierwszej w nocy. W tej sytuacji chciałabym pospać dłużej.
Mam jednak świadomość, jak bardzo potrzebuję sportu do utrzymania dobrej kondycji psychicznej. Zresztą lubię także być dumna z rzeźby mojego ciała. Trening sportowy jest mi w tym bardzo potrzebny, bo uwielbiam jeść.
Trening jest bardzo wysoko na liście moich priorytetów, dlatego od niego zaczynam dzień. Co rano jadę do klubu na trening funkcjonalny. Najczęściej jest to Reformers lub TRX. Jeśli się przeforsuję, to do formy przywraca mnie Pilates. Codzienne ćwiczenia to dla mnie trening dyscypliny, trening wykonania zadania, który porządkuje cały dzień. Dzięki temu rozpoczynam dzień “z przytupem” – z energią, radością i poczuciem siły.
Niekiedy jednak budzę się jeszcze wcześniej. Zdarza się, że przebudzę się koło 5 rano i proces twórczy nie pozwala mi powrócić do snu. W głowie mam pomysły nowych zadań matematycznych lub fajny temat czytanki do elementarza dla dzieci. Muszę wtedy wstać i zapisać te pomysły. Śpię zatem mniej niż bym chciała.
6. Uwielbiam wizyty w restauracjach, ale rzadko sobie na nie pozwalam
Żywię się bardzo zdrowo i w sposób przemyślany. Dieta nie jest dla mnie czasowym epizodem, ale stylem życia. Wybieram produkty ekologiczne, jem dużo warzyw oraz mięso. Z tego powodu dość szybko reaguję na chemię spożywczą w jedzeniu. Choć uwielbiam wizyty w restauracjach, często mam po nich ból głowy, problemy ze skórą i stawami. Dlatego bywam w restauracjach rzadziej niż bym chciała.
Kocham gołąbki, smażonego suma, tatar, steki i sushi oraz różne zupy i sałatki. Pizzę jem maksymalnie dwa razy w roku, bo tylko w dwóch miejscach ją naprawdę cenię. Jedna pizzeria jest w Warszawie, a druga w Rzymie. Mam kilka ulubionych restauracji w Warszawie i okolicach, w Rzymie, Kopenhadze, Arhus i Vejle w Danii. Uwielbiam restauracje z menu, których jest w Danii ogrom. Uwielbiam menu złożone z wielu dań, które ma jakąś wspólną ideę.
7. Uwielbiam ciasta, ale najczęściej ich sobie odmawiam
Uwielbiam wszelkie desery – od pączka po tiramisu. Moja znajoma z Werony nauczyła mnie przyrządzać przepyszne tiramisu. Lubię browni, lava-cake, karpatkę, zatapiańca z jabłkami, sernik według przepisu mojej ciotki, kremówki, eklerki, wuzetki, bajaderki… Kocham wszystkie ciastka i ciasta cytrynowe. Zastanawiam się nawet, czy jestem uzależniona od cukru.
Pracuję jednak nad sobą i trenuję swoją silną wolę. Miesiącami jestem w stanie przeżyć bez ciasta, oczywiście do czasu pierwszej skuchy. Mam też na koncie drugi sukces. Udało mi się wychować dzieci, które nie są uzależnione od cukru, które nie myślą o deserze po zjedzeniu obiadu, przy których można jeść deser, a ich to wcale nie wzrusza. I z tego jestem bardzo dumna.
8. Jestem wielbicielem zarówno psów, kotów, jak i koni
Lubię psy i koty, ale także konie, chomiki, myszy, szczury, papużki i kanarki. Podobają mi się węże. Uwielbiam obserwować owady, szczególnie zapylacze. Fascynujące jest obserwowanie osy, która żywi się resztkami mojego tatara lub steak’a. Nie lubię jedynie pająków.
Od dziecka miałam koty, a będąc już matką miałam przez kilkanaście lat psa. Przez ponad 20 lat regularnie jeździłam konno, co stało się też pasją moich dzieci.
9. Zamiast kawy, piję herbatę, ale nie byle jaką. Herbata musi pachnieć
Za sprawą mojego męża mam kolekcję urządzeń do zaparzania kawy, jednak sama preferuję herbatę, choć nie znoszę Yellow label Liptona. Rano piję czarną herbatę, często z dodatkiem pomarańczy i płatków róży. Chętnie piję herbaty z olejkiem z bergamotki lub jaśminem. W południe parzę zieloną herbatę z mango lub papają, albo herbatę kaktusową z aromatem opuncji. Popołudniu preferuję białą herbatę z mango, a wieczorem piję napary bez herbaty. Mają one głęboki wiśniowy kolor i zawsze pachną cytrusami.
10. Kiedy nie siedzę przed komputerem, to tańczę
Nawet jeśli bywają dni, kiedy mogłabym nic nie robić, to trudno mnie oderwać od pracy. Aby nie przesiedzieć przed komputerem całego dnia, narzucam sobie dyscyplinę. Dzień zaczynam od wizyty w klubie sportowym, wieczorami zaś chodzę na tańce. Tańczę swing rock&roll, salsę, bachatę, kizombę, zouk, cha-chę oraz taniec w grupie.
11. Bardzo lubię muzykę, ale rzadko jej słucham
Chodzę na koncerty, zarówno muzyki symfonicznej, jak i rozrywkowej. Potrafię się dobrze bawić zarówno przy disco polo, jak i przy rapie. Jednak w mojej przestrzeni prywatnej i zawodowej zazwyczaj panuje cisza, gdyż to ona pozwala mi kreować. Nieustannie tworzę nowe materiały edukacyjne dla dzieci. Codziennie piszę nowe teksty do elementarza, które zbudowane są z niewielkiej grupy liter. Codzień rozważam, jakie zadania matematyczne ułatwiłyby dziecku zauważenie zależności. Nawet jeśli już zakończę szkolenie lub konsultację, to przetwarzam informacje i szukam rozwiązań problemów, z którymi boryka się dziecko mojego klienta. Dlatego w moim życiu zazwyczaj panuje cisza.
Raz w roku chodzę na koncerty, gdyż uwielbiam ich atmosferę, wspólne śpiewanie i poczucie wspólnoty.
12. Dźwięk jest dla mnie równie ważny, jak zapach
Skoro w tle nie gra żadna muzyka, to szalenie ważne stają się dźwięki składające się na tą pozorną ciszę. Mieszkam w uroczej nadmorskiej miejscowości, na jej obrzeżach, kilka kroków od lasu. Uwielbiam sposób, w jaki rozchodzi się tam dźwięk. Cisza wśród zieleni brzmi zupełnie inaczej niż cisza w „betonowej pustyni” miasta. Najcenniejszy jest dla mnie śpiew ptaków, choć uwielbiam też zające i lisy, które często biegają po moim ogrodzie. Kilka razy w tygodniu wybieram się nad morze, aby posłuchać szumu fal i bezmyślnie gapić się w marszczącą się od wiatru wodę.
13. Kocham słońce i światło
Budując dom zadbałam, aby okna i drzwi tarasowe otwierały dom na południe, na ogród. Dzięki temu jest on bardzo jasny, pełen słońca, tym bardziej, że mieszkam w kraju, gdzie przez pół roku słońce ma problem, aby przebić się przez chmury. Jak tylko zobaczę promienie słońca, wybieram się na spacer brzegiem lasu lub nad morze. Czuję, jakby słońce dawało mi energię do życia.
14. W swoim ogrodzie uwielbiam oglądać zorzę polarną
Przez lata marzyłam, aby zobaczyć zorzę polarną. Planowałam podróże, aby ją zobaczyć. Ale zorza jest nieprzewidywalna. Nigdy nie można mieć pewności, gdzie się pojawi. Jednak w najśmielszych snach nie przypuszczałam, że zorza znajdzie mnie.
Od kilku lat oglądamy zorzę wiele razy w roku. Koło godziny 23 rozkładamy w ogrodzie łóżka plażowe, owijamy się w koce i kładziemy, aby przez następne dwie godziny rozkoszować się zapierającym dech widokiem.
Powyższe zdjęcia zostały zrobione jednej nocy. Tego dnia zorza miała sporo czerwieni i zieleni, a innego dnia więcej było różu i turkusu.
15. Codziennie pogłębiam moją relację z Bogiem
Znam osoby innej wiary, które cenię właśnie za ich religię, bo to wiara ich ukształtowała i dzięki niej są tak pięknymi ludźmi. Niekiedy religia wydobywa z nas to, co najlepsze. Mam nadzieję, że moja wiara i relacja z Bogiem czyni mnie lepszym człowiekiem.
Jestem chrześcijanką, katoliczką, choć nie zawsze tak było. Przetoczyłam się przez wiele religii i filozofii, aby wrócić do początku i docenić wiarę, w której zostałam ochrzczona. Od kilku lat uczę się modlitwy, pokonując wiele jej szczebli. Przed laty ceniłam modlitwę pompejańską, później uczyłam się medytacji ignacjańskiej oraz lectio divina, a teraz czuję się zaproszona do kontemplacji – najuboższej z modlitw.
Bóg prowadzi mnie przez życie, a ja daję się prowadzić i uczę się m.in. wyrozumiałości, cierpliwości, nie oceniania innych oraz ciekawości drugiego człowieka, jego historii i pragnień. Bóg uczy mnie też wielu praktycznych umiejętności, które są mi potrzebne w życiu i pracy. Pomógł mi rozwiązać nie jeden problem i wiele razy naprowadził mnie na rozwiązanie, dlatego właśnie nie gadam do Niego zbyt dużo, ale uczę się słuchać.
16. Cenię sobie relacje z ludźmi
Każda nowa osoba w moim życiu jest jak nowa przygoda. Nowa relacja wzbogaca moje życie, moją wiedzę, dodaje nowy punkt widzenia.
To dzięki rodzicom i ich dzieciom metoda Cudowne Dziecko jest tak wszechstronna i efektywna. Każdy rodzic i każde dziecko miało na nią wpływ.
To dzięki rodzicom i ich dzieciom metoda Cudowne Dziecko jest coraz bardziej popularna. Cieszę się, że tak wielu rodziców odnalazło rozwiązanie problemów w rozwoju dziecka, a inni osiągnęli fantastyczne sukcesy w edukacji. Jestem tak samo dumna jak rodzice, moi klienci. Jestem dumna z sukcesów Państwa dzieci. Ogromnie mnie cieszy, że panie w przedszkolu, znajomi i rodzina dostrzegają, że Państwa dziecko jest inne – wybitne.
Popularność metody pozwala mi poznawać ludzi znanych i lubianych.
Dokładam starań, aby moje życie było zrównoważone, zbalansowane we wszystkich domenach: umysłowej, duchowej, fizycznej i relacyjnej.