Aktualności

Bity inteligencji – moje wzloty i upadki

Moje pierwsze bity inteligencji – karty do pomnażania wiedzy dla małych dzieci – przygotowałam 12 lat temu. Był to zestaw ptaków, które moja córka obserwowała codziennie w ogrodzie i podczas spacerów. Z jednej strony każdej karty umieściłam duże zdjęcie ptaka, a z tyłu napisałam dla siebie kilka faktów, które mogłam przeczytać, pokazując dziecku danego ptaka.

Oprócz zdjęć z Internetu, korzystałam też z plakatów kupionych w księgarniach, które prezentowały m.in. psy i koty rasowe. Wycinałam z nich poszczególne zwierzęta i nalepiałam na białe duże karty, na których tyle pisałam fakty. Uwielbiałam siadać z książką na kolanach i wynajdywać zarówno informacje ważne, wręcz podstawowe, jak i pasjonujące fakty, jak ten, że łabędź ma na swoim ciele 25 tysięcy piór, ale tylko na szyi jest ich 20 tysięcy.

Bity inteligencji to encyklopedia dla dzieci przygotowana na kartach. Każda karta na jednej stronie zawiera ilustrację, którą widzi dziecko, a na tyle fakty, które czyta rodzic.

Jaką tematykę wybrać – coś znanego czy coś nowego?

Początkowo starałam się tworzyć zestawy, które odpowiadały zainteresowaniom mojego dziecka, ale szybko zorientowałam się, że nie odrywa ode mnie oczu niezależnie od tematu, który prezentowałam. Dlatego zaczęłam przygotowywać karty o państwach, malarstwie i narządach wewnętrznych człowieka. Bity inteligencji dostarczały nowej, interesującej wiedzy i uwrażliwiały dziecko na dany temat. Moja córka pytała, co dalej dzieje się z jedzeniem i jak to się dzieje, że robimy kupkę i siusiu. Kupiłam stetoskop, dzięki któremu słuchała bicia serca i szumu płuc u siebie oraz u wszystkich członków rodziny.

Poprosiła dziadka, aby zwinął dłoń w pięść i powiedziała: “Twoje serce jest takie duże.” Po chwili dodała, że jej serce jest mniejsze, ale bije szybciej. Byłam z niej taka dumna, bo miała wtedy dopiero 4 latka. Tymczasem wielu rodziców podchodzi do tematu narządów wewnętrznych bardzo ostrożnie. Wydaje im się, że ich dziecko nie będzie tym zainteresowane, że nie zrozumie o czym mowa. Boją się dodatkowych pytań i sądzą, że realistyczne ilustracje są obrzydliwe.

Tymczasem małe dziecko jeszcze nie wie, co uznajemy za obrzydliwe, a co za piękne. Nauczy się tego w przyszłości, ale kiedy jest małe, wszystko jest dla niego interesujące. Dodatkowo opowiadanie o komorach serca, tętnicach, żyłach, sokach trawiennych i pęcherzykach płucnych poszerza nie tylko horyzonty, ale również słownictwo dziecka i niezwykle przyspiesza rozwój mowy.

Korzyści – czyli jak się przekonać, że to działa?

Od momentu, kiedy zaprezentowałam na kartach gołębia skalnego, moje dziecko zaczęło używać pełnej nazwy dla tego ptaka. Ilekroć zobaczyło gołębia na ulicach miasta, mówiło “gołąb skalny”. Kiedy jednak pojechaliśmy do Świnoujścia, a tam na gałęzi przed oknem przysiadł inny gatunek gołębia, natychmiast zapytała, jak się nazywa. Był to grzywacz. Z łatwością odróżnia wszystkie czarne ptaki miejskie takie jak: gawron, wrona siwa, kos, szpak, kawka, a także kruk i czarnowron, choć prawie każdy Polak woła na każdego z nich wrona.

Duma rozpierała mnie również podczas wizyty w Muzeum Narodowym, kiedy moja córka wchodząc do kolejnej sali z malarstwem polskim zatrzymała się przed wielkim obrazem, który wisiał na jej drodze. “Chełmoński” – powiedziała ze spokojem i pewnością moja trzylatka. Chodziła od obrazu do obrazu wymieniając ich tytuły. Kobieta z obsługi patrzyła na nią oniemiała. Wtedy moje dziecko dostrzegło na drugim końcu sali obrazy Malczewskiego i pędem do nich pobiegła, krzycząc z radością “Malczewski”.

Jedna z moich klientek opowiadała na szkoleniu swoje doświadczenia. Kiedy jej syn rozpoczął naukę w klasie pierwszej, do klasy weszła jego nowa wychowawczyni – młoda, piękna kobieta. Przedstawiła się dzieciom: “Mam na imię Jadwiga”. Chłopiec był w nią zapatrzony i rozmarzonym głosem powiedział: “Pani to mogłaby być królową”. W jednej chwili stał się ulubieńcem nauczycielki.

Wykonanie: łatwe, ale…

Zrobienie bitów inteligencji jest dość łatwe, choć obowiązuje kilka zasad. Nie czyta się jednorazowo wszystkich informacji o danym ptaku, a jedynie jedną, dlatego mówiąc, że kos buduje gniazdo w krzakach, powinniśmy wiedzieć, gdzie budują gniazda inne ptaki.

Z tego powodu samodzielne wykonanie bitów inteligencji jest dość czasochłonne. Pierwsze dziesięć zestawów robiłam szczególnie skrupulatnie. Na każdej karcie napisałam po 10-15 faktów. Były one ciekawe i nawiązywały do wiedzy i życia dziecka. Na te pierwsze dziesięć zestawów poświeciłam 9 miesięcy pracy. Byłam wtedy w ciąży z kolejnym dzieckiem i miałam sporo wolnego czasu.

Później zaczęłam robić bity wręcz na kolanie, słuchając przy tym ulubionego serialu telewizyjnego. Zapisywałam po 6-7 podstawowych faktów na karcie – nie miałam czasu na detale. Czułam, że karty, które przygotowuję przez kilka godzin, dziecko chłonie przez kilka sekund. I ciągle chce jeszcze. Tak chyba czują się małe ptaki śpiewające, którym kukułka podrzuciła swoje jajo. Podrzutek ciągle jest głodny, ciągle chce więcej, a to co przybrani rodzice zbiorą w ciągu całego dnia, pisklę zjada w ułamkach sekund.

Dlatego moi klienci od lat prosili, abym opublikowała swoje bity inteligencji.  I tu się zaczyna droga przez mękę.

Jako pierwsze postanowiłam wydać karty o narządach wewnętrznych człowieka. Pracowałam nad nimi przez wiele miesięcy, a wydanie ich zajęło mi lata.

Przygotowując bity inteligencji o narządach wewnętrznych człowieka, chciałam rzetelnie przedstawić ważne informacje, ale w przystępny dla dziecka sposób, a przy tym nie rezygnując z fachowego słownictwa. Korzystałam z kilkunastu książek i encyklopedii. Najtrudniejszy okazał się chyba mózg, gdyż każdy autor dzielił ten narząd na inne części i inaczej go opisywał.

Kiedy już uporałam się z opisami, okazało się, że nie jest możliwe znalezienie odpowiednich ilustracji. Narządy powinny być prawdziwe, a przynajmniej zaprezentowane realistycznie. Tymczasem na potrzeby studentów medycyny wykonuje się grafiki komputerowe, które są dalekie od wyglądu prawdziwych narządów.

Kolejne tygodnie szukałam grafik lub zdjęć każdego z 12 narządów. Znalazłam zdjęcie serca, ale wątrobę i śledzionę tylko jako słodkie, cukierkowe grafiki komputerowe. Jajnik prezentowany był jako czarno-biały rysunek odręczny, a jądro przedstawione było tylko schematycznie. Mijały lata, a ja szukałam rozwiązania. Wydawcy niechętnie patrzyli na nowy, nieznany produkt. Kiedy już udało mi się znaleźć wydawnictwo, które podjęłoby się opatrzenia moich kart ilustracjami i wydania, zaoferowano mi 50 groszy od każdego sprzedanego egzemplarza, który będzie kosztować 30 zł. Przepraszam za drobną pomyłkę. Każdy zestaw kosztowałby 29,90 zł.

Przy nakładzie 400 sztuk, księgarnia zarabia prawie 3 tysiące, dystrybutor również 3 tysiące, drukarz otrzymuje także 3 tysiące, i tyle samo zarabia wydawnictwo – też 3 tysiące, a autor 200 zł. I to dopiero po sprzedaży.

Postanowiłam więc wziąć sprawy we własne ręce. Na początek musiałam sama sporządzić ilustracje, które sobie wymarzyłam dla moich kart.

W dzieciństwie pasją do rysunku i malowania zaraził mnie mój dziadek, który był malarzem amatorem. Z okazji Dnia Kobiet mąż podarował mi piękny, wielki zestaw dla artystów plastyków. Nic już nie stało na drodze.

Każdemu narządowi poświęcałam cały dzień. Rysując dbałam o każdy szczegół: tłuszcz, widok żyłek i itp. Jestem bardzo dumna z tych ilustracji. Ich tworzenie sprawiło mi wielką przyjemność.Dzięki nim dziecko dowie się, jak naprawdę wyglądają jego narządy wewnętrzne. Mam przy tym nadzieję, że rodzic nie skrzywi się, tylko z zaciekawieniem popatrzy, jak jesteśmy zbudowani.

Muszę przyznać, że choć ten zestaw powstawał tak długo i z wieloma problemami, to jest moim ulubionym.  To z nim pokonałam przeciwności losu. To on torował drogę wszystkim innym zestawom. I to przy rysunkach do tego zestawu spędziłam cudowne godziny. Pełna spokoju, nadziei i wiary rysowałam skrupulatnie każdy detal. Wspominałam pierwsze próby malarskie pod okiem mojego dziadka. Jestem pewna, że byłby ze mnie dumny.

Drugi i trzeci zestaw: czy może być jeszcze gorzej

Kolejny zestaw powstał już szybciej, ale nadal zabrało mi to kilka miesięcy. Kiedy wybrałam i opisałam ptaki, trudność sprawiło mi znalezienie jednego fotografa, który miałby zdjęcia wszystkich tych ptaków. Zależało mi na tym, gdyż każdy fotograf ma swój własny styl, co jest widoczne na zdjęciu. Jestem perfekcjonistką i chciałam, aby ilustracje były tak dobre, jak moje opisy.

Skoro nie mogłam znaleźć profesjonalnych zdjęć wybranych przeze mnie ptaków, postanowiłam przygotować opisy do zdjęć, które mogłam kupić. Mijały tygodnie pełne mrówczej pracy i wertowania publikacji o ptakach. Wiele książek na naszym rynku jest tłumaczeniami książek angielskich lub amerykańskich. Tymczasem ptaki, które odlatują na zimę z naszego polskiego punktu widzenia, w Wielkiej Brytanii są osiadłe. I na odwrót.

Tymczasem ceny zdjęć były tak wysokie, że niemal zrezygnowałam z publikacji, ale włożyłam w opisy tyle czasu i energii, że nie mogłam się już wycofać.

Zdjęcia są bardzo dobrej jakości. Są tak wysokiej rozdzielczości, że dziecko może się przyjrzeć nawet budowie piór. Na poniższym zdjęciu widzisz sikorę bogatkę.

bity-inteligencji-ptaki-zblizenie-pr-male

Kiedy wszystko było już gotowe do druku, jedna z moich klientek pokazała mi zestaw Bitów inteligencji, który właśnie kupiła na Internecie. Kiedy zobaczyłam duże białe karty ze zdjęciami ptaków, czułam jak ulatuje ze mnie życie. Siedziałam bezładnie, tępo patrząc się przed siebie. Ogarnął mnie żal, zazdrość i poczucie bezradności.

Spotkałam się z klientką na Skypie, aby pokazać jej, jak powinna prezentować karty i bawić się z dzieckiem, aby nie tylko pomnażać jego wiedzę, ale także aby rozwijać pamięć fotograficzną, zdolności językowe, wzrok, słuch i mowę. Odsunęłam od siebie emocje i poprosiłam, aby spróbowała zaprezentować karty zgodnie z moją instrukcją.

Pierwsze trzy fakty na każdej karcie były ciekawe, ale czwarty już mnie rozczarował. Kobieta z trudem czytała nazwę gatunku po łacinie. Piąty fakt mnie zaskoczył. Była to nazwa rodzaju – po łacinie. Szósty fakt zawierał nazwę rodziny, do której należało to zwierzę – również po łacinie. Stało się już jasne, że kolejne fakty będą podobne –  rząd, gromada, typ i królestwo – cała systematyka – i wszystko po łacinie.

Widziałam rozczarowanie w oczach mojej klientki. Jako autor i wydawca wiedziałam, że wydanie takich kart jest bardzo kosztowne.  Nie mogłam zrozumieć, jak można sfinansować produkt nudny, mało interesujący i przygotowany bez zaangażowania.

Na początku ucieszyłam się, gdyż tak słabe merytorycznie karty nie będą konkurencją dla moich produktów. Chwilę później dotarło do mnie, że tak źle przygotowane karty osłabiają opinie rodziców o wczesnej edukacji. Taki produkt nie rozwinie wiedzy dziecka, nie rozwinie jego horyzontów, nie pomoże wychować bystrego obserwatora i elokwentnego młodego człowieka.

Rodzice, którzy poświęcają dziecku czas, którzy uczą czytać, matematyki i pomnażają inteligencję swojego dziecka są czasem ostro krytykowani – nie tylko przez znajomych, ale nawet przez rodzinę. Trudno, żeby wytrwali w swoim zapale, jeśli korzystają z tak słabych materiałów edukacyjnych. Jeśli autorzy takich produktów liczyć będą jedynie na zysk, nie oferując w zamian jakości, to będzie coraz mniej rodziców, którzy spróbują uczyć i wspierać rozwój swojego maluszka.

Czwarty i piąty zestaw – idę za ciosem!

Na prośbę moich klientów – rodziców małych dzieci – przygotowałam dwa kolejne zestawy. Prezentują one flagi i ważne informacje o państwach europejskich. Zestaw czwarty zatytułowałam “Polska i jej sąsiedzi”, a zestaw piąty – “Państwa europejskie”. Rodzice często opowiadają, że ich dzieci zainteresowane są flagami i innymi krajami. Dzieje się tak, gdyż Polacy są narodem najbardziej zainteresowanym podróżami. Jak pokazał raport Google, “travel” to najczęściej wyszukiwane słowo w Polsce.

Dzieci interesują się piłkarzami, którzy pochodzą ze sławnych drużyn całego świata. Dzieci interesują się samolotami i pociągami, które zabierają nas w odległe zakątki Europy i świata. Dzieci interesują się markami samochodów, które są często produkowane poza granicami Polski.

Rysunki flag wspaniale rozwiną wzrok najmłodszych dzieci, które już od urodzenia powinny patrzeć na proste kształty w kontrastowych kolorach. Rodzicom karty te będą kojarzyć się z zabawami z dzieciństwa, kiedy graliśmy w Państwa – Miasta. Wybieraliśmy literę i podawaliśmy państwo, miasto, rzekę, sławną osobę i tak dalej. Na kartach umieściłam jeszcze informacje o samej fladze – co symbolizuje i dlaczego właśnie takie kolory i znaki reprezentują dany naród. Bardzo ciekawym faktem wydaje mi się kuchnia danego kraju. Dzieci dowiedzą się, które z ich ulubionych potraw pochodzą w Grecji, Włoch czy Ukrainy. Na pewno będą się oblizywać przy Danii i śmiać z Francuzów.

A teraz…

Właśnie drukują się “Bity inteligencji dla najmłodszych” – czarno-białe karty do rozwoju wzroku i wiedzy encyklopedycznej, które można stosować od urodzenia. Na jednej stronie każdej karty znajduje się sylwetka zwierzęcia, a na tyle jego trop. Karty były wydane już wcześniej, ale niewielki próbny nakład się skończył.

Do nowego wydania rysunki zostały odświeżone, a zestaw zaopatrzyłam w dodatkowe karty do nauki czytania i nauki języka angielskiego. Karty zawierają nazwy zwierząt – z jednej strony po polsku, a z drugiej po angielsku. Dają wiele możliwości zabaw, których opis znajdziecie Państwo przy opisie produktu – w dziale Oferta.

Ponad to w druku są także “Bity kreatywności” – dwa zestawy kart do rozwoju kreatywności i wyobraźni nie tylko dzieci. Z powodzeniem będą bawić się także uczniowie, młodzież, a nawet dorośli. Karty służą z jednej strony do rozwoju kreatywności i wyobraźni, ale mogą stanowić też narzędzie do sprawdzenia, na ile my lub nasze dzieci jesteśmy kreatywni.

Najczęściej jest to bolesna próba dla nas dorosłych, ale dumni jesteśmy z naszych dzieci. U mnie w rodzinie im jest ktoś młodszy, tym bardziej kreatywny.

I co dalej?

W czerwcu ukażą się kolejne dwa zestawy. Opisy i zdjęcia są już gotowe. Właśnie czekają na korektę i za dwa tygodnie będą już w druku. Nie będę jeszcze zdradzać, jakiej tematyki dotyczą, choć Ci, którzy kupią “Zestaw 5. Kraje europejskie” już wkrótce się dowiedzą, bo są one już zapowiedziane na pudełku tego zestawu.

Wspomnę tylko, że zestaw 6 i 7 są to produkty przygotowywane na życzenie bardzo wielu klientów. Niemal każdy rodzic pyta o tą tematykę – niezależnie czy ma chłopca czy dziewczynkę.

 

[call_to_action url=”https://cudownedziecko.pl/dt_catalog/bity-inteligencji/” button_text=”Bity inteligencji”]Jeśli szukasz zabaw, które rozwiną inteligencję, pamięć i zdolności językowe, zobacz nowe Bity inteligencji. Fakty są tak ciekawe i niespotykane, że zainteresują nawet gimnazjalistę, a przedstawione są tak przystępnie, że zrozumie je nawet najmłodsze dziecko. [/call_to_action]

 

[call_to_action url=”https://cudownedziecko.pl/dt_catalog/bity-inteligencji-sylwetki-i-tropy-zwierzat/” button_text=”Bity inteligencji dla najmłodszych”]Jeśli chcesz rozwinąć wzrok małego dziecka, a przy tym świetnie się bawić rozwijając wiedzę i zdolności językowe, zobacz sylwetki i tropy zwierząt domowych i dzikich.  [/call_to_action]

 

[call_to_action url=”https://cudownedziecko.pl/dt_catalog/1293//” button_text=”Bity kreatywności”]Jeśli jesteś rodzicem dziecka w wieku powyżej dwóch lat i chcesz rozwinąć kreatywność i wyobraźnię, zobacz Bity kreatywności. [/call_to_action]

 

Dr Aneta Czerska jest autorką nowych, unikalnych zestawów kart do pomnażania inteligencji i nauki czytania dla dzieci i młodzieży. W ramach serii Bity inteligencji dotychczas ukazały się:

  1. Narządy wewnętrzne człowieka
  2. Ptaki miejskie
  3. Ptaki polskie
  4. Polska i jej sąsiedzi
  5. Kraje europejskie

W przygotowaniu są kolejne zestawy.