Aktualności

Usuń przeszkody, aby nauka czytania była łatwa

W polskich szkołach rośnie odsetek dzieci, które nie radzą sobie z wyzwaniami, jakie stawia szkoła, a odsetek dzieci z dysleksją przekracza średnią europejską. W większych miastach na dysleksję cierpi co trzeci uczeń. Ponadto 30% uczniów ma inne problemy rozwojowe, które skutkują problemami w nauce –twierdzą nauczyciele.

Jak wynika z badań Zbigniewa Kwiecińskiego, ponad 22 procent 15-latków to analfabeci i półanalfabeci funkcjonalni. Blisko jedna czwarta uczniów zna technikę czytania – potrafi przeczytać poszczególne wyrazy i zdania, ale nie rozumie związków logicznych między nimi. Niepokojąco niski poziom umiejętności czytania uczniów od wielu lat nie ulega zmianie. Zgodnie z raportem przygotowanym na zlecenie Komisji Europejskiej, jeden na sześciu 15-latków nie jest przygotowany do dalszej edukacji ani aktywności na rynku pracy.

Nauka czytania jest podstawową umiejętnością, od której zależą dalsze osiągnięcia dziecka we wszystkich przedmiotach, bo nawet w matematyce oczekujemy zrozumienia treści zadania z treścią. Na sukces w nauce czytania składa się wiele czynników: przygotowanie nauczyciela, obrana przez niego metoda nauki, jakość elementarza, a przede wszystkim stopień rozwoju mózgu dziecka, na co ma wpływ rodzic.

Problemy z nauką czytania wynikające z wieku dziecka

Obecnie naukę czytania w szkole rozpoczynają 6-latki, podczas gdy trzy lata temu nie wolno było nauczać tak małych dzieci czytania i było to ustawowo zabronione (w podstawie programowej nauczania przedszkolnego). Zauważono bowiem, iż mimo prowadzenia nauczania czytania w przedszkolach, a następnie ponownej nauki czytania w szkole, wyniki takiej edukacji rozczarowywały. Stosowanie metod szkolnych do nauki czytania dzieci 6-letnich przynosi dużo gorsze efekty, niż rozpoczęcie nauki czytania w wieku 7 lat.

Aby rozpocząć naukę czytania przez składanie głosek, dziecko musi dysponować umiejętnością analizy i syntezy nie tylko sylabowej, ale przede wszystkim głoskowej, a właśnie z tą umiejętnością mają kłopoty 6-letnie dzieci. Mimo iż z rozpoznaniem głoski zaczynającej radzi sobie dwie trzecie z nich, to na pytane o głoski w środku i na końcu wyrazów, ponad połowa udzielała odpowiedzi błędnych, nie potrafiąc zidentyfikować głosek w żadnym z testowych wyrazów. Jedynie co trzecie dziecko wykonuje to zadanie całkowicie poprawnie.

Skoro dzieci 6-letnie mają kłopot z identyfikacją głosek, nie należy oczekiwać od nich czytania poprzez składanie głosek. Okazuje się nawet, że nauka głosek we wczesnym dzieciństwie może utrudniać dziecku czytanie.

Wspomniane umiejętności mózgu, które są konieczne do rozpoczęcia nauki czytania przez składanie głosek, rozwijają się na przełomie 6 i 7 roku życia. Dlatego przez dziesiątki lat naukę szkolną zaczynaliśmy dopiero w wieku 7 lat. Są natomiast metody nauki czytania, które mogą być stosowane do nauki młodszych dzieci, bez szkody dla ich rozwoju. Dzieci  6-letnie mogą uczyć się czytać metodą sylabową, a czytanie globalne całymi wyrazami rozwija wzrok, słuch i mowę od urodzenia.

Problemy z nauką czytania wynikające z elementarza

Od roku najmłodsi uczniowie uczą się czytać z nowego elementarza. Jest on pod kilkoma względami rewolucyjny. Dotychczas elementarze przygotowywane były przez wiele lat przez grupy pedagogów pod kierunkiem profesorów. Nowy elementarz został przygotowany przez jedną przedszkolankę w kilka miesięcy. Jest to najbardziej kolorowy elementarz w historii polskiej szkoły, zbudowany z najdłuższych wyrazów. Kończąc czytać wyraz tak długi jak „wisienkami” czy „pani Pasikonikowa” 6-latek nie pamięta już jego początku. W trakcie jego czytania wielokrotnie przerywa, gdyż zerka na kolorowe ilustracje, które odwracają jego uwagę. W efekcie żaden z badanych przeze mnie uczniów nie wiedział o czym czytał. Uczniowie, kończący klasę pierwszą, nie byli w stanie odpowiedzieć na żadne pytanie dotyczące treści czytanki, nawet jak się nazywał główny bohater, albo gdzie lub kiedy działa się akcja opowiadania.

Być może zamysłem autorki elementarza było, aby nauczyciel małych pierwszaków uczył czytać nie przez składanie liter, ale metodą globalną. Kiedy prezentujemy niemowlętom czy dwulatkom całe wyrazy, muszą być one jak najbardziej różnorodne, również pod względem długości – jedne krótkie, a inne bardzo długie, gdyż dziecko zapamiętuje ich obraz w całości. Im bardziej różnorodne są wyrazy, tym łatwiej jest dziecku je zapamiętać.

Problemy z nauką czytania leżące po stronie nauczyciela

Niestety nie ma specjalnych instrukcji, które wspomagałyby nauczycieli czy rodziców w korzystaniu z elementarza. Nauczyciele uczą czytać tak jak potrafią i jak robili to od lat. Nikt nie informuje ich, że jedne metody można łączyć, jak czytanie globalne i składanie głosek, a łączenie innych metod uniemożliwia dzieciom zrozumienie znaczenia czytanego tekstu.

Tymczasem 20,5% nauczycielek nauczania początkowego nie potrafi podać żadnej metody, ani koncepcji nauki czytania. Zdaniem Bronisława Rocławskiego, główna przyczyna niepowodzeń w nauce czytania tkwi w braku elementarnej wiedzy lingwistycznej, jaką powinni posiadać nauczyciele. Kandydaci na nauczycieli są wyjątkowo słabo przygotowani w zakresie prowadzenia nauki czytania, podczas gdy ich samoocena jest bardzo wysoka.

Problemy z nauka czytania wynikające z programu nauczania

Małe dzieci, które nie uczyły się jeszcze liter, z radością i łatwością czytają całymi wyrazami. Wystarczy dziecku pokazać dany wyraz raz lub dwa – w odpowiedniej formie – a ono już zawsze będzie ten wyraz rozpoznawać – niestety pod jednym warunkiem: nauka czytania musi być systematyczna, choć może trwać tylko pół minuty dziennie.

Czytanie globalne ma pewną specyfikę, która powoduje, że nie jest stosowane w szkole. Z jednej strony czytanie globalne bawi dzieci, cieszy, jest łatwe i przyjemne. Dzieci z entuzjazmem czytają pojedyncze słowa i z pasją wyszukują słowa w tekście. Dość łatwo przychodzi im nawet czytanie łatwych tekstów, złożonych ze znanych wyrazów,  jak na przykład zestaw książek “Czytanie dla rozwoju”.

Niestety przez wiele tygodni lub miesięcy dziecko może nie być w stanie czytać zupełnie nowych czytanek, zbudowanych z wyrazów, których dziecko nie widziało wcześniej, albo wyrazów, które dziecko widziało, ale w innej formie, na przykład może znać wyraz Mama, ale mieć kłopot z wyrazem Mamie.

W tym czasie nauczyciel nie może się poszczycić realnymi sukcesami. Nie może pochwalić się, ilu liter nauczył.

Przez ten czas dziecko kumuluje informacje, aby na ich podstawie stworzyć reguły – rozszyfrować, która litera odpowiada za jaki dźwięk. Podobnie dzieje się z nauką mowy. Dziecko przez dwa lata słucha mowy rodziców i bliskich, aby dopiero w wieku dwóch lat zacząć mówić.

W tym pozornie straconym czasie, dziecko rozwija połączenia nerwowe w mózgu, ćwiczy myślenie operacyjne, wyobraźnię i pamięć fotograficzną.

Ale z drugiej strony po roku nauki wiele dzieci może nie być w stanie przeczytać dowolnego nowego tekstu, podczas gdy od ucznia kończącego pierwszą klasę oczekuje się umiejętności czytania takich czytanek. Jednakże dotychczas pierwszą klasę kończyły dzieci ośmioletnie. Teraz są to dzieci młodsze. I właśnie z tego powodu nie są w stanie nauczyć się czytać przez składanie liter. Dlatego ostatecznie pierwszą klasę kończą uczniowie, którzy nie potrafią czytać, a nawet jeśli potrafią wyartykułować tekst, to nie rozumieją jego znaczenia.

Skoro i tak i tak uczeń opuszcza pierwszą klasę nie umiejąc czytać, to czy ma znaczenie, którą metodą się uczy? Jak najbardziej. Uczniowie, którzy uczyli się czytać globalnie, sądzą, że czytanie jest łatwe i przyjemne. Chcą się dalej uczyć czytać, podczas gdy dzieci, które były uczone składania liter, uważają, że czytanie jest trudne i nigdy się tego nie nauczą. Nie chcą czytać i nie chcą się uczyć.

Niestety nie wyposażono szkół w pomoce dydaktyczne do nauczania czytania globalnie.

Problemy z nauką czytania wynikające z dodatkowych pomocy dydaktycznych

Od kilkunastu lat wydawnictwa wyposażają uczniów w ćwiczenia, dzięki którym całe godziny uczeń spędza siedząc w ławce i wykonując polecenia. Jakość tych materiałów gwarantowali autorzy, którzy tworzyli również elementarz. Zeszyty ćwiczeń były więc spójne z podręcznikiem.

Kiedy przed rokiem opublikowano darmowy elementarz, wydawcy w ciągu miesiąca musieli przygotować do niego zeszyty ćwiczeń. Nikt nie rozumiał pomysłu autorki, ani nie wiedział, pod jakie metody nauczania jest zaprojektowany podręcznik. Wiadomo było jedynie, że trzeba szybko dostarczyć do szkół zeszyty ćwiczeń – za które również zapłacą podatnicy.

Do ćwiczeń nie było klucza rozwiązań, przez co okazało się, że z ich rozwiązaniem mają kłopot nie tylko dzieci, ale również rodzice i nauczyciele. Spójrzmy na przykład. Z grupy czterech wyrazów należy wykreślić jeden, który nie pasuje do pozostałych: lew, zebra, koza, zając.

Mnie to zadanie przypomniało testy na inteligencję, gdzie trzeba znaleźć logiczną zależność łączącą trzy z czterech obiektów. Niestety dla mnie te zwierzęta układają się w pary: dwa są afrykańskie, a dwa rodzime, wiejskie. Pozostawię Cię, drogi Czytelniku, jeszcze przez chwilę z tym problemem, a odpowiedź zamieszczę poniżej. Przypomnijmy jednak, że to problem z ćwiczeń do elementarza dla dzieci 6-letnich.

Problemy z nauką czytania wynikające z organizacji otoczenia

Jeśli chcemy, aby dziecko skupiło uwagę na tekście, powinniśmy usunąć z otoczenia wszystko, co uwagę rozprasza. Na początek uprzątnijmy biurko, a następnie pokój. Wyłączmy wszelkie sprzęty emitujące dźwięki, nie tylko telewizor i radio, ale nawet okap kuchenny i pralkę.

Otoczenie dziecka powinno być spokojne i stonowane – dopiero teraz, a nie od urodzenia. Stonowana powinna być także książka. Jak wykazałam w swoich badaniach naukowych, kolorowe ilustracje odwracają uwagę dziecka od czarno-białego tekstu.

Na koniec zerknijmy jeszcze, czy na biurku nie leży kilkuwarstwowy kolorowy piórnik z wieloma suwakami, przegródkami i gumeczkami, w którym kuszą kolorowe kredki, flamastry i długopisy. Na miejscu dziecka wolałabym temperować kredki, niż czytać.

Problemy z nauką czytania wynikające z diety

Chcąc wyjaśnić, jakie znaczenie dla rozwoju i funkcjonowania mózgu ma dieta, posłużę się metaforą. Rodzice dzieci z problemami neurologicznymi lub uszkodzeniem mózgu dowiadują się od rehabilitanta, że nie wolno im stosować kojców, chodzików, jumperów, chust do noszenia … i wielu innych gadżetów, gdyż w ten sposób utrudnią osiąganie umiejętności kluczowych dla rozwoju mózgu. Ich dziecku już teraz jest ciężko się rozwijać. Nie wolno tego jeszcze utrudniać.

Tymczasem rodzice, których dzieci urodziły się zdrowe nigdy nie dowiedzą się, że gadżety, które stosują opóźniają rozwój ich dziecka. Być może dziecko poradzi sobie mimo tych trudności, a być może nie.

Dzieci z problemami neurologicznymi nie tylko powinny być rehabilitowane ćwiczeniami, a rodzice nie powinni używać żadnych stoperów rozwoju. Dzieci te powinny być też na diecie, która ułatwi funkcjonowanie układu nerwowego i mózgu. Nie wolno im jeść produktów, które spowolnią ich reakcje neurologiczne.

Ale czy dzieciom zdrowym wolno? Z braku odpowiedniej wiedzy, rodzice najczęściej karmią dzieci produktami, które zamulają ich umysły, spowalniają reakcje i nadmiernie pobudzają ruchowo. Takie dziecko to istny koszmar dla nauczyciela. Nie rozumie poleceń nauczyciela i nie wykonuje ich. Nie rozumie znaczenia czytanego tekstu, ani nawet tekstu, które dziecku się czyta. Jego uwaga jest rozproszona i trudno mu usiedzieć na miejscu.

Czasem bywa tak, że lepiej odżywa dziecko matka biedna, ale gotująca samodzielnie, niż matka bogata, która nie gotuje.

Problemy z nauką czytania wynikające z rozwoju dziecka

Od urodzenia do 6 roku życia mózg rozwija się najintensywniej, a pierwszym roku życia tworzy się połowa połączeń nerwowych. To od tego okresu zależą przyszłe sukcesy szkolne i zawodowe. Z moich 10-letnich badań naukowych wynika, że dzieci , które nie pełzały właściwym ruchem naprzemiennym z właściwą dynamiką osiągają słabsze efekty w nauce czytania. Dzieci te mają problemy z równowagą i mogą mieć źle wykształcony system przedsionkowy. To z kolei może być powodem takich trudności w uczeniu się jak dysleksja, dysgrafia, problemy ze skupieniem uwagi, trudności z mową i problemy emocjonalne.

W wieku 6 lat, a nawet dużo wcześniej, można przewidzieć problemy z nauką na podstawie historii rozwoju dziecka, obserwując jego zachowanie i reakcje na bodźce, a także na podstawie problemów z nauką rodziców. Odpowiednio przygotowany pedagog, systematycznie pracując z dzieckiem i dostarczając odpowiednich bodźców do rozwoju mózgu, mógłby zapobiec ewentualnym problemom w nauce.

Wysłanie do szkół 6-letnich dzieci mogłoby być korzystne, gdyby nauczyciele umieli wykrywać dysfunkcje i znali metody stymulacji mózgu, aby przeciwdziałać kłopotom w nauce. Niestety neurodydaktyka, czyli wczesna edukacja dziecka dla rozwoju jego mózgu, jest nową dziedziną nauki, dlatego nie kształci się jeszcze takich terapeutów.

Szósty rok życia jest ostatnim rokiem największej plastyczności mózgu. W tym czasie w mózgu dzieje się więcej niż przez resztę życia, choć najłatwiej zapobiegać dysleksji i podobnym problemom dużo wcześniej – od urodzenia.

 

[call_to_action url=”https://cudownedziecko.pl/dt_catalog/nauka_czytania/” button_text=”Czytanie dla rozwoju”]Jeśli chcesz, zapobiec dysleksji i problemom w nauce, poznaj czytanie globalne metodą Cudowne Dziecko dr Anety Czerskiej. [/call_to_action]